Pierwsza księga „Masnawi” Rumiego kończy się historią «O tym, jak Książę Wiernych, Ali – niech Bóg go wyróżni – rzekł do swego przeciwnika: „Gdy splunąłeś mi w twarz, przebudziła się moja nafs i nie byłem w stanie działać z pełnym oddaniem – to dlatego cię nie zabiłem”».
Nafs to w psychologii sufickiej ego, niższe ja, “poziom umysłu targanego namiętnościami, szczególnie lękiem i gniewem” jak trafnie to ujął Maciej Wielobób.
Początkiem sufickiej ścieżki jest dżihad an nafs, czyli walka z własnymi instynktami i automatyzmami. Nafs to poziom gdzie reagujemy pod wpływem urażonej dumy, niezaspokojonego pragnienia, czy nadszarpniętego poczucia własnej wartości.
Murszid Wielobób proponuje metodę, która może pomóc przezwyciężyć tendencje nafs. Jest nią łapanie impulsów, powstrzymywanie ich lub wręcz działanie odwrotne. Nie chodzi jednak o to by je wypierać, a by dać im wybrzmieć bez przejmowania nad nami kontroli.
PS To działa. Warto potrenować, zacząć od łapania drobnych codziennych wkurwiaczy, rozpracować je i dać im odejść, a z czasem zabierać się za coraz większe elementy codziennej układanki.
PPS Co ciekawe koncepcje rozwojowe związane z psychologią sufizmu często porównywane są do nietzcheańskiego nadczłowieka. Już Sir Muhammad Iqbal (1877-1938), islamski myśliciel, twórca koncepcji państwa Pakistan, uważał że Nietzsche (1844-1900) zapożyczył swoją naczelną koncepcję z myśli islamskiej i szerzej wschodniej nie podając jej źródła.