Gdy wpiszesz w wyszukiwarkę słowo sufizm jako pierwszy pojawi się artykuł w Wikipedii z którego dowiesz się, że sufizm to mistyczny nurt islamu. To jednak bardzo wąska definicja, gdyż koncepcje będące esencją sufizmu pochodzą z czasów przedislamskich.
Idee składające się na sufizm to wspólne dziedzictwo wszystkich ludzi jacy kiedykolwiek żyli i obecne są we wszystkich religiach i wielkich systemach filozoficznych.
Koncepcje te przetrwały przez wieki poprzez adaptowanie się do kultur i czasów w jakich przyszło im funkcjonować. W Średniowieczu były częścią filozofii religijnej. W czasach post-teistycznych, sufizm najlepiej jest opowiedzieć językiem psychologii bo to ona zajmuje się teraz życiem wewnętrznym człowieka.
Korpus sufickich opowieści jest kompletnym systemem tradycyjnej praktyki psychologicznej. Należy jednak oddzielić w nim esencję sufickiej filozofii od wtórnych naleciałości kultury i religii islamskiej by dotrzeć do uniwersalnych koncepcji relewantnych dla post-nowoczesnego człowieka późnego industrializmu.
Sufizm najczęściej przedstawiany jest jako nurt mistyczny, niekiedy ezoteryczny, czasem jako sposób postrzegania rzeczywistości, jako prąd myślowy, ścieżka samo-rozwojowa. Jest tym wszystkim ale jest też czymś więcej niż tylko sumą tych wszystkich rzeczy.
Jego subtelność jest na tyle duża, że wielokrotnie w historii ulatywała i sufizm stawał się pustym rytuałem, skostniałym parareligijnym tworem lub wręcz folklorem jak w przypadku tradycjonalistycznych szkół sufickich, czy wirujących Derwiszów w Turcji.
By pojąć to subtelne “coś więcej” należy, mówiąc językiem sufich, wejść na ścieżkę. Pewnych rzeczy można doświadczać tylko poprzez praktykę. Jak pisał Rumi “ten wie, kto posmakował”.
Operując terminologią współczesnej psychologii nazwalibyśmy praktykowanie sufizmu procesem autoterapii. Ma ono ukazać człowiekowi samego siebie takim jakim jest naprawdę i pomóc mu rozwinąć swoje prawdziwe, wewnętrzne ja, jego nienaruszalny rdzeń, który konstytuuje go w świecie, którego jest częścią.