Myśl postlewicowa jest nurtem krytycznym. Nie jest jej celem dawanie gotowych rozwiązań, gdyż te dążą do dogmatyzmu, a ten niechybnie prowadzi do powstania hierarchii władzy, a następnie aparatu opresji mającego zapewnić jej trwanie.
Postlewica kontestuje status quo, wskazuje zagrożenia, pokazuje co nie działa. Przez to staje się intelektualnym paliwem, katalizatorem zmian w obrębie jednostek lub spontanicznie powstających społeczności opartych na wspólnocie interesów i dobrowolnym współdziałaniu.
Myśl postlewicowa nie daje jednorodnego przepisu na poprawę dobrostanu wszystkich ludzi bo co zadziała w przypadku osoby A żyjącej dzisiaj w miejscu X, nie koniecznie będzie działać dla osoby B żyjącej w miejscu Y za kilka czy kilkanaście lat.
Każdy z nas musi zważyć, które aspekty jego życia wymagają poprawy i działać by je ulepszyć, czy może zrobić to samodzielnie, czy może ma w około osoby, które uwiera to samo.
Żyjemy w takim, a nie innym świecie i trzeba by być kompletnie odklejonym od rzeczywistości, by uważać, że świat można zmienić, ot tak przy pomocy jakiejś globalnej rewolucji.
Nie da się w sensownym czasie, bez zastosowania środków przymusu, odmienić myślenia siedmiu miliardów ludzi na Ziemi, którzy od najmłodszych lat podlegają tresurze kulturowej sięgającej co najmniej dwustu lat wstecz.
Nie dziwne zatem, że to na postlewicowym łonie zrodziła się koncepcja Tymczasowej Strefy Autonomicznej jako formy insurekcji przeciwko status quo w ramach grup o cechach plemiennych.
Ich tymczasowość nie oznacza chwilowości, lecz wskazuje nie-konieczność permanentności, która jako cecha uniwersalności prowadzi do dogmatyzmu, a z czym wiąże się dogmatyzm już wiemy.
Na gruncie postlewicowym wyrosła też krytyka koncepcji pracy najemnej jako systemu zniewolenia gorszego nawet od pańszczyzny; bo wszystkim wydaje sie, że pracują dla własnego dobra, gdy tak naprawdę są jak zombie z haitańskich legend. Pozornie żywe i aktywne istoty lecz w głębi bezwolne, sformatowane by służyć.
Nie oznacza to jednak, że mamy nic nie robić. Wręcz przeciwnie. Dążyć mamy do stanu, w którym “będą rzeczy do zrobienia i osoby, które będą je robić” na zasadzie dobrowolności, w zakresie umożliwiającym czerpanie satysfakcji z wykonywanych czynności.
Różnorodność produktywnych aktywności jednostki jest kluczem do jej dobrostanu.