Być pielgrzymem

Masowa turystka jako produkt kolonialnego kapitalizmu replikuje jego metody działania. Widać to także w małym Cıralı na tureckim wybrzeżu licyjskim gdzie mimo braku dużych resortów, niektóre hotele są w stanie przyjąć kilkudziesięcioosobowe grupy z tzw. butikowych biur podróży, głównie rosyjskich. Te grupy stają się forpocztami turystycznej kolonizacji.

Miejsce, którego naturalny urok odnajdujemy w ciszy i spokoju przynależącemu rezerwatowi przyrody staje się polem bitwy imprez animacyjnych oraz wszelkiej maści osób „artystycznych”, które przeświadczone o swojej wyjątkowości zanieczyszczają soniczny pejzaż tego wyjątkowego miejsca nic nie robiąc sobie z panujących tu reguł. Póki co to zdarzenia incydentalne choć nie było ich jeszcze kilkanaście czy nawet kilka lat temu.

Spieszmy się kochać miejsca gdzie możemy się zanurzyć w naturze, źródłach baraki, błogosławieństwa płynącego z kontemplacji piękna bo niebawem nie będzie ich już wcale. Podróżujmy jako pielgrzymi podążający za przebłyskiem absolutu, a nie jako turyści kolonizujący Inność.